Co oznacza odrzucenie Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej

11 września Komisja Europejska odrzuciła wniosek o rejestrację Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej w sprawie umów handlowych UE ze Stanami Zjednoczonymi (TTIP) i Kanadą (CETA).

Europejska Inicjatywa Obywatelska (EIO) to instrument demokracji, który pozwala obywatelom UE zażądać od Komisji Europejskiej podjęcia kroków prawnych i przeprowadzenia wysłuchania publicznego w Parlamencie Europejskim. Warunkiem jest zebranie miliona podpisów w co najmniej siedmiu krajach członkowskich UE.

Bezpośrednim skutkiem braku rejestracji EIO w sprawie TTIP i CETA będzie co najmniej opóźnienie rozpoczęcia zbierania podpisów przez koalicję ok. 230 organizacji (z 21 krajów UE). Jeśli koalicja zdecyduje się na ponowną próbę rejestracji swojej inicjatywy, upłynie co najmniej dwa miesiące – tyle czasu ma Komisja Europejska na rozpatrzenie wniosku.

Jednak odmowa rejestracji EIO wpływa również na ocenę postępowania przywódców europejskich w sprawie umów handlowych z USA i Kanadą. Już teraz powszechne są zarzuty o tajność negocjacji i niechęć do włączenia do debaty obywateli, a nawet parlamentarzystów.

O braku przejrzystości negocjacji mówią nie tylko organizacje pozarządowe, lecz również ważni politycy. Przewodniczący komisji ds. handlu w nowym Parlamencie Europejskim mówił niedawno, że trzeba dopuścić do debaty głos społeczeństwa obywatelskiego. Europejska rzecznik praw obywatelskich zaapelowała do Komisji Europejskiej i Rady o odtajnienie negocjacji. W sprawie tajności wypowiedziały się nie tylko setki organizacji pozarządowych, lecz także stowarzyszenie zawodowe (np. dziennikarzy, sędziów), a nawet niektórzy przedsiębiorcy i wiele związków zawodowych.

Jeśli można byłoby coś zrobić, aby zacząć budować zaufanie wokół TTIP i CETA, to w trzeba byłoby dać obywatelom możliwość wypowiedzenia się zgodnie z procedurą obowiązującą w UE, czyli przez Europejską Inicjatywę Obywatelską.

W uzasadnieniu odmowy rejestracji inicjatywy Komisja napisała, że mandat negocjacyjny nie jest aktem prawnym UE, więc nie mieści się w zakresie objętym inicjatywą. Stwierdziła, że nie może sformułować negatywnych propozycji w sprawie ratyfikacji umów i dlatego nie może uwzględnić żądania organizacji, aby zaprzestać negocjacji CETA i TTIP.

Zapewne długo będą toczyć się spory, na ile te argumenty są zasadne. Organizatorzy – jeszcze przed złożeniem wniosku o rejestrację – uzyskali przeciwną opinię prawną.

Jednak nie ma żadnych wątpliwości, że zwolennicy TTIP mają silne powody, aby obawiać się głosu obywateli. Jest duże prawdopodobieństwo, że EIO mogłaby zyskać w całej Europie o wiele więcej podpisów niż milion. Byłoby to niewątpliwą porażką szczerych entuzjastów TTIP, lobbistów korporacji i zwolenników tajności negocjacji.

Inicjatywa mogłaby liczyć na znacznie większą liczbę głosów poparcia, gdyż w ramach dotychczasowych petycji przeciwnicy zebrali ponad milion podpisów. W samych Niemczech, organizacje zebrały 715.000 podpisów przeciw TTIP i 370.000 przeciw CETA. W Wielkiej Brytanii zebrali ok. 175.000 podpisów przeciw TTIP. W konsultacjach dotyczących jednej z części TTIP (uzgodnień dotyczących arbitrażu inwestycyjnego – w skrócie ISDS) wzięło udział 150.000 osób. Należy przypuszczać, że przytłaczająca większość była przeciwna rozwiązaniom proponowanym przez decydentów. Z samej Austrii w konsultacjach uczestniczyło ponad 30.000 osób.

Dlatego należy przypuszczać, że EIO zmobilizowałoby grubo ponad milion podpisów osób zaniepokojonych negocjacjami TTIP i CETA – ich tajnością, specjalnymi przywilejami dla korporacji i zagrożeniami dla poszczególnych gałęzi gospodarek i dla społeczeństwa (prawa cyfrowe, bezpieczeństwo żywności, standardy społeczne, prawa pracownicze, ochrona środowiska itd.).

Ale na razie się o tym nie przekonamy.

Przeczytaj też:

Przeczytaj artykuły o podobnej tematyce:

, ,